środa, 15 lutego 2012

Najnowsze wieści

      Tak się jakoś stało, że zaczęłam stosować dietę Pięciu Przemian. Zachęcona przez medycynę niekonwencjonalną, w celu poprawy zdrowia, funkcjonowania organizmu oraz w nadziei zrzucenia kilku kilogramów. To ostatnie już mi się udało. Dość łatwo. Teraz tylko podtrzymać efekt.
Na razie uczę się nowego sposobu odżywiania, co nie jest łatwe i proste, bo to skomplikowana wiedza. W związku z tym moja dieta nie jest jeszcze zbyt restrykcyjna i pozwalam sobie na niewielkie kulinarne grzeszki. Czasem pączuś, torcik bezowy, ciasteczko… No trudno, najważniejsze, że waga nie rośnie, a i zwracam baczniejszą uwagę na to co jem i jaką to ma wartość odżywczą.
Do codziennego rytuału weszło mi już jedzenie zupki śniadaniowej w/g Pięciu Przemian, specjalnie dla mnie skomponowanej przez moją panią doktor. Zupka jest równie zdrowa, co obrzydliwa. Mimo to każdego dnia raniutko, przed wyjściem do pracy, spożywam to arcydzieło sztuki kulinarnej, a w spożywaniu tegoż dzielnie towarzyszy mi mąż. Z woli własnej i nieprzymuszonej.
Dzisiaj do jedzenia zupki dołączyła moja córka. Jednakowoż eksperyment żywieniowy nie powiódł się.
Stwierdziła:
- nie, tego świństwa jeść nie będę!
Na to mój mąż:
- no widzisz, a ja dzielnie towarzyszę mamie.
Ona:
- tato, w twoje kubki smakowe to ja nigdy nie wierzyłam, no ale ty mamo?!

A co nowego?
Ano, śnieg zasypał kraj i Warszawę, drogowcy zaskoczeni, korki okrutne, ludzie pogodą sponiewierani, spóźniali się albo nie dojeżdżali wcale.
Wczoraj słynna blogerka Baśka udała się do siedziby firmy Sms-owej loterii z żądaniem wydania kluczyków do samochodu, który wygrała wysyłając Sms-a. Zapowiedziała, że nie opuści lokalu bez tychże.
Paździoch, przyodziany w seksowne czarne skóry, frywolnie wymachując pejczykiem zakrzyknął:
- Helena! Żądam seksu małżeńskiego!

Poza tym „Fakt” donosi:
- Dziennikarka TVN porzucona przez dziennikarza Polsatu!
- Służbowe auto fryzjera minister Muchy rozbite!
- Prokop chce pobić Janiaka!
- Skandal w Świdnicy! Policjanci pomylili zwłoki kobiety z manekinem.
- W Kielcach policjant okradł supermarket!
- Liszowska sama naprawia swoje porsche (no proszę do czego to doszło!), a Tusk straszy polaków!

No cóż, dzień jak co dzień…

niedziela, 12 lutego 2012

Piękna bezimienna

     Niedawno wróciła z make-upu moja kolejna lalka o „roboczym” imieniu Soo od Iplehouse. Lalki tej firmy mają wygląd bardzo zbliżony do ludzkiego, inaczej niż większość Dollfów, które posiadają postać typowo lalkową, o proporcjach nieco umownych, przerysowanych.
Soo może pochwalić się pięknymi dziewczęco-kobiecymi kształtami, ma 62 cm wysokości i jest przyjemnie masywna, wręcz ciężka. Uwielbiam tę lalkę, zwłaszcza w nowej makijażowej odsłonie. Jej prześliczna buźka zyskała smutny, zamyślony wygląd, co było moim zamysłem, ponieważ lubię nostalgiczny wyraz na lalkowych twarzach.
Makijaż wykonała jedna z nielicznych, polskich make-upistek, niezwykle utalentowana artystka o pseudonimie Shaiel. Jej autorstwa są również piękne zdjęcia, które zamieszczam poniżej.
Miłego oglądania!