wtorek, 16 października 2012

"Labirynt Fauna"


               Niedawno oglądałam film „Labirynt Fauna” w reżyserii Guillermo Del Toro. Nie wiem dlaczego dopiero teraz. Nigdy wcześniej jakoś nie sięgnęłam po niego.
Jestem absolutnie zauroczona. Filmem, muzyką, magią…
Akcja filmu przenosi nas do Hiszpanii do czasów generała Franko i wojny domowej. Jest to niezwykle trudny i dramatyczny okres dla tego kraju.
Nie będę opowiadała fabuły, ponieważ warto samemu sięgnąć do filmoteki i obejrzeć to wspaniałe dzieło.  
Reżyser bardzo pięknie łączy wątki fantastyczne z ponurym, brutalnym realizmem. Pomimo wstrząsających scen, film jest, można powiedzieć - baśniowy. Fabuła wielokrotnie prowadzi nas przez meandry wyobraźni, miesza realizm z fantazją i momentami nie jesteśmy pewni, w jakim świecie naprawdę się znajdujemy. Jest aż gęsto od emocji, które nami targają.
Gra aktorów to osobna opowieść, zwłaszcza rola 11-letniej dziewczynki Ofelii (Ivana Baquero). Nie ma sobie równych. Zresztą to jej debiut, jakże udany!
Jest jeszcze muzyka… Której autorem jest Javier Navarrete. Niesamowita, przepiękna, zapierająca dech w piersiach.
Jeżeli film jest ucztą dla oczu, to muzyka ucztą dla uszu. Ucztą, która nie powinna się nigdy skończyć. Ta muzyka może trwać i trwać…
„Labirynt Fauna” to majstersztyk. 
To najlepszy, najpiękniejszy i najbardziej niezwykły film, jaki ostatnio oglądałam. Polecam gorąco.
A  kołysanka „Pan’s labyrinth lualaby violin” nie pozwala o sobie zapomnieć i sączy swe narkotyczne dźwięki wprost do moich oczarowanych uszu. I zawsze będzie już ze mną.

http://www.youtube.com/watch?v=46pyseT8-sI&feature=related

2 komentarze:

  1. Ciekawy film choć początkowo spodziewałam się po nim czego innego. Myślałam, że jest w innym klimacie, dlatego mam mieszane uczucia. Nieątpliwie warto go zobaczyć bo jest ładnie nakręcony.
    Muzyka piękna.
    Pozdrawiam ((((:

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, ale trzeba przyznać, że ten stwór z oczami na dłoniach był straszny!

    OdpowiedzUsuń